autor: Oliwia Mazelewska- Sokołowska
Tu mam dla Ciebie nową informację. Nie pokonasz swojego lęku. Nie pokonasz swoich emocji. Zwyczajnie nie potrzebujesz tego robić.
Już wyjaśniam.
Nie masz bezpośredniego wpływu na to, jakie emocje się w Tobie pojawiają w danej sytuacji. Masz wpływ na ich interpretacje i swoje zachowanie. A to już może regulować ich doświadczanie i przeżywanie.
Doświadczamy emocji przyjemnych i nieprzyjemnych. Oczywiście chcielibyśmy przeżywać stale tylko te przyjemne, bo tak by było najmilej. Jednak znaczenie ma cały pełen wachlarz emocji, jakich doświadczamy. I te nieprzyjemne spełniają istotną dla nas rolę. Każda z nich jest potrzebna, jedynie sposób ich wyrażania może być niewłaściwy (zasada nie krzywdzić siebie lub innych). Każda z nich, od najbardziej znanych takich jak złość, smutek, radość niesie ze sobą informację dla nas dotyczącą naszego położenia w danej sytuacji. To od nas zależy, jak tę informację przyjmiemy, jakie jej nadamy znaczenie i co z nią dalej zrobimy.
Gdy w danej sytuacji jest nam przyjemnie i doświadczamy zadowolenia, wiemy, że chcemy w takiej sytuacji pozostawać dłużej lub ją wielokrotnie powtarzać. Gdy się złościmy, jesteśmy poirytowani, dowiadujemy się poprzez emocje o niezaspokojonych potrzebach, o naszej niewygodzie, a to powinno nas zmotywować do podjęcia działań, które te potrzeby zaspokoją lub tę niewygodę usuną. W ten sposób emocje mogą nas informować o tym, co jest dla nas ważne.
Jeśli przyjęliśmy niekomfortową dla nas pozycję ciała, odbieramy takie wrażenia z ciała, które nas sprowokują, by tę pozycję zmienić. Jeśli coś nas boli, powinniśmy rozpoznać źródło bólu i chorą część ciała lub organ wyleczyć. Jeśli nie odczuwalibyśmy bólu i nie reagowalibyśmy na ten ból, nasze zdrowie byłoby zagrożone.
Podobnie jest z emocjami.
Jeśli nie odczuwalibyśmy strachu, również bylibyśmy w niebezpieczeństwie.
O ile w przypadku sygnałów z ciała lub w przypadku strachu odczuwanego w wyniku realnego zagrożenia wydaje się to dość oczywiste, to myśląc o lęku i objawach nerwicowych wydaje się to Tobie zapewne nieprawdopodobne.
Rozumiem.
Być może myślisz sobie w tej chwili, że lęk rujnuje Twoje życie i to niemożliwe, aby mógłby on być jakąś informacją lub że jego obecność w Twoim życiu ma jakiś sens...
W tej chwili rzeczywiście tak jest, na tak wysokim poziomie, jakiego prawdopodobnie doświadczasz, oczywiście przestał pełnić już swoją przystosowawczą funkcję. Jednak w przeszłości, gdy poziom Twojego lęku był optymalny, nie zauważałeś/ -aś zapewne jego roli, nie myślałeś/ -aś o tym, po prostu tak było i nie zwracało to Twojej uwagi.
W społeczeństwie, w jakim żyjemy, bywa, że nie mamy przyzwolenia na wyrażanie pewnych emocji lub potrzeb, uczymy się, że m.in.:
Nie należy się złościć.
Nie należy płakać.
Nie można być zmęczonym.
Nie należy się bać.
czyli
Nie złość się, bo złość piękności szkodzi...
Nie smuć się, nie ma co płakać.
Odpoczywaj aktywnie, bądź ambitny.
A wreszcie: Bądź dzielny/-na, odważny/-na, nie ma się co bać...
Oczekiwanie, że zawsze uśmiechnięci i zawsze odważni i silni itd.
A może jest się czego bać? (może nie aż tak bardzo, jak się boisz teraz, ale jednak). Może nasz lęk kryje za sobą jakąś wskazówkę, informację lub ostrzeżenie. Może nasz własny organizm nas nie oszukuje, a jednak posiada swoją mądrość i reaguje...?
Jeśli będziemy ze sobą w kontakcie i na bieżąco będziemy reagować na sygnały, jakie nam wysyła nasz organizm poprzez nasze emocje- będziemy w równowadze.
Co, jeśli jednak przyjmiemy powyższe:
Tzn. nie będę się złościć, nie mogę się skarżyć, muszę być odważny/-na, silny/-na i dzielny/-na, zacisnę zęby, nie będę się bać...
Czy stosownie zareagujemy i zadbamy o siebie tak, jak tego nasz organizm potrzebuje?
A czego potrzebujemy?
No właśnie tego, co podpowiadają nam nasze emocje...
Gdy ich nie słuchamy, coraz głośniej domagają się naszej reakcji. A są nieracjonalne i domagają się tego, coraz głośniej i nieracjonalniej.
W tym momencie już je oczywiście dostrzegasz, ale to już często oznacza, że jesteś w kryzysie. Diagnoza zaburzeń lękowych (lęk paniczny lub uogólniony) koncentruje Twoje wysiłki na tym, by pozbyć się lęku...
A może by się mu przyjrzeć? I zobaczyć co wyraża?
Jaką informacje niesie Twój lęk? O pomijaniu jakich potrzeb? Co chce od Ciebie Twoje własne ciało? Twój własny organizm?
Wyobraź sobie, że w Twoim domu uruchamia się alarm (bo być może ktoś się włamuje). Alarm jest głośny i irytujący. Ten alarm można porównać do lęku. Możesz zacząć z tym alarmem walczyć i skupić się na tym rozpaczając:
„Jak bardzo ten lęk jest głośny i jak bardzo mi przeszkadza, nie mogę przez niego zasnąć, nie chcę tego alarmu".
Albo możesz zbadać, co się wydarzyło, że się uruchomił.
Lęk jest jak ten alarm w Twoim organizmie. Jeśli go będziesz ignorować, jeśli będziesz z nim walczyć i na niego narzekać nie da Ci spokoju. Jedynie zbadanie co go uruchomiło, może mieć tu sens.
Gdy mamy podwyższona temperaturę ciała, wiemy dobrze, że gorączka świadczy o tym, że coś dzieje się w organizmie, co wymaga rozpoznania, co ją spowodowało. Obniżanie lekami temperatury nie ozdrowi nas.
Tak jak nie ozdrowi nas zwalczenie lęku.
Temperatura jest informacją, że coś niedobrego dzieje się w naszym ciele i by wyzdrowieć, należy rozpoznać co, spowodowało jej wzrost.
Lęk jest informacją, że coś niedobrego dzieje się dla naszego komfortu i zdrowia psychicznego i należy podjąć w życiu jakieś działania tzn. zmienić dotychczasowy sposób postępowania lub myślenia, by ten komfort przywrócić.
Jak przywrócić tę równowagę i nauczyć się słuchać swojego organizmu?
A może uda się wtedy dostrzec, że:
Nasz własny lęk, który wprawdzie w tej chwili daje się we znaki, bo narósł do ogromnie wysokiego poziomu, niszcząc codzienne życie i nie sposób nad nim panować...
Jednak lęku doświadcza każdy z nas i jeśli jest na odpowiednim poziomie, może być dla nas cenną informacją lub wskazówka dotyczącą naszych potrzeb i tego, co dla nas ważne, by zadbać o siebie tak, jak byśmy sobie rzeczywiście tego życzyli.
Dlatego nie chodzi o ten lęk, bo jest coś znacznie dla nas ważniejszego... a ten lęk na tym etapie życia właśnie chce nam to pokazać.
* słowa lęk i strach w powyższym tekście używane są zamiennie i definiowane wg ich potocznego rozumienia w celu zaprezentowania czytelnikom pewnego, określonego spojrzenia na naturę lęku i strachu co ma służyć późniejszym korzyściom terapeutycznym. Psychologia akademicka rozróżnia te dwa terminy: strach dotyczy emocji strachu wyzwalanej w sytuacji realnego zagrożenia tu i teraz, a lęk jest doświadczany w sytuacji, która obiektywnie sądząc, nie tworzy realnego zagrożenia oraz dotyczy tego, co może się wydarzyć w przyszłości.
Nie bój się psychoterapii- „Chcę podjąć terapię... ale się boję."
Nie bój się stresu. Zamień stres w ciekawość.
Nie bój się być taki, jaki jesteś. Poczucie własnej wartości- niezbędne do zarządzania Twoim lękiem.
Oliwia Mazelewska- Sokołowska- psycholog, psychoterapeuta, założyła i prowadzi stronę totylkostrach.pl. Z osobami borykającymi się z problemem zaburzeń lękowych pracuje od kilkunastu lat. Szereg szkoleń połączone z wieloletnim doświadczeniem tworzą warsztat pracy terapeutycznej na wysokim poziomie efektywności. Ukończyła psychologię na Uniwersytecie Wrocławskim oraz podyplomowe szkolenia w zakresie psychoterapii systemowej w Wielkopolskim Towarzystwie Terapii Systemowej w Poznaniu. Pracuje w nurcie systemowym oraz narracyjnym.
POPULARNE ARTYKUŁY
Edward pisze: 23. 01. 2023 godz. 20:24
Świetna strona. Trafiłem przez przypadek. Przeczytałem o nerwicy natręctw (to co mi dolega). Naprawdę świetnie wyjaśnione. Czytając to uświadomiłem sobie ze moja przypadłość to typowy książkowy przykład. Innymi slowy: miałem wrażenie, że czytam o sobie. Pozdrawiam
PORADNIA PSYCHOLOGICZNA ONLINE
Terapia Lęku Online
tel. 502 291 584
kontakt@totylkostrach.pl
USŁUGI:
Konsultacje psychologiczne online
Psychoterapia online
Konsultacje telefoniczne
Znajdziesz nas na:
Copyright © 2019- 2024 by totylkostrach.pl